Człowiek – między jablkiem, monetą a jaszczurką – czyli rozmowy o stworzeniu świata

Człowiek – między jablkiem, monetą a jaszczurką – czyli rozmowy o stworzeniu świata

Można spróbować ugryźć je z dwóch stron: jako pytanie o cel lub jako pytanie o przyczynę, co też ochoczo zrobiliśmy. Po pierwsze zastanawialiśmy się, dlaczego człowiek został stworzony przez Boga. Czy to możliwe, że w pełni doskonały i doskonale szczęśliwy Bóg stworzył nas, ponieważ był samotny lub znudzony? Czy stworzenie jest Bogu do czegoś potrzebne i czy tak rozumiana potrzeba nie oznaczałaby jakiegoś braku i nie zaprzeczałaby jego doskonałości? Po drugie rozważaliśmy, jakie są nasze zadania jako istot stworzonych w konkretnym czasie i przestrzeni. Zastanawialiśmy się jak możemy zostawić po sobie jakiś ślad i co to właściwie oznacza. Odpowiedź na oba te problemy okazała się błyskotliwie prosta (jak wszystkie dobre odpowiedzi). Zostaliśmy stworzeni z miłości i dla miłości. A zważywszy na to, że miłość, to chęć czynienia dobra dla drugiej osoby, a świętość, to życie we wspólnocie z Bogiem, który sam jest miłością, z trzech możliwych odpowiedzi na pytanie, o to, po co zostaliśmy stworzeni ( a) do życia b) do miłości c) do świętości) wybieramy wszystkie trzy. Jak to zwykle bywa, jedno pytanie skierowało nas ku następnym. Zagadnienie przyczyny i celu stworzenia doprowadziło nas do problemu (nie?)zgodności nauki i religii. Zastanawialiśmy się czy jest możliwe połączenie teorii ewolucji i opisu stworzenia świata przedstawionego w Księdze Rodzaju. Po zebraniu garści różnorodnych uwag dotykających całego spektrum ważkich tematów: od charakteru czasu biblijnego, metody powstawania teorii naukowych i długoletniego życia Mojżesza poprzez potencjalnie równie długożyjące jaszczurki aż po dinozaury, doszliśmy wspólnie do prostego wniosku, że Biblia to nie podręcznik do biologii. To z pozoru trywialne stwierdzenie można pokrótce sprowadzić do tego, że nauka i religia nie tyle stoją w opozycji, co opowiadają nam o świecie z odmiennych perspektyw. Nie tyle sobie przeczą, co uzupełniają się. Nauka to opis praw rządzących stworzonym światem, Pismo Święte to opowieść o relacji Boga-Stwórcy i stworzenia. Więc na pytanie: „nauka czy religia?”, odpowiadamy: „i jedno, i drugie”. Ostatnim zagadnieniem, nad jakim przyszło nam się zastanawiać jest problem wolnej woli. Rozważaliśmy okoliczności wyborów, które mogli podejmować pierwsi ludzie w raju w porównaniu z tym, jak wyglądają nasze wybory. Zastanawialiśmy się, czy istnieje różnica między zdolnością odróżnienia dobra i zła, jaką posiada człowiek po grzechu pierworodnym a tym, jak widzieli to Adam i Ewa. W dalszym ciągu naszych rozważań doszliśmy do kolejnego ważkiego pytania: jak do tego wszystkiego ma się rzut monetą? Dzięki Bogu, mimo że, jak nietrudno stwierdzić, nasza sytuacja znacząco różni się od sytuacji ludzi w Edenie, udało nam się również ustalić, że różni się ona znacząco też od sytuacji (po)rzuconej monety. Przede wszystkim dlatego, że niezależnie ile obliczonych (lub nieobliczonych lecz potencjalnie obliczalnych) czynników mogłoby wpływać na nasze decyzje, w odróżnieniu od monety pozostaje nam jeszcze dana przez Stwórcę wolność wyboru tego, co najlepsze. Tym oto optymistycznym akcentem zakończyliśmy nasze ubiegłoczwartkowe spotkanie z niecierpliwością oczekując kolejnego.