Czy mamy prawo drugą osobę do czegoś przekonywać, a wręcz zmuszać?

Czy mamy prawo drugą osobę do czegoś przekonywać, a wręcz zmuszać?

Większość z nas stwierdziła, że lubi być przekonywana do czegoś, o ile jest to w formie konstruktywnej dyskusji, gdzie poprzez wymianę argumentów, można utwierdzić się w swojej formie postrzegania danej kwestii lub też zmienić zdanie. Natomiast nikt z nas nie lubi być przez drugą osobę do czegoś zmuszany. Padały stwierdzenia o wolności osobistej, wolności wyboru oraz postrzegania kwestii dobra i zła. Czy my jako chrześcijanie widząc, że ktoś grzeszy mamy prawo go zmuszać do poprawnego wg nas postępowania? Rozważając tych kilka kwestii doszliśmy do wniosku zależy od relacji łączących ludzi. Jeśli jest to relacja typu rodzic-dziecko, to dorośli jak najbardziej ma prawo do wymuszania określonego sposobu postępowania, ponieważ poprzez zdobywaną latami wiedzę, wie co dla tego młodego człowieka będzie dobre. Jednak jeśli jest to relacja między dwojgiem ludzi z pozoru nie znającymi się, to nie mamy takiego prawa, by narzucać swoją wolę.
Po tym nie do końca krótkim wstępie przeszliśmy do tematycznego meritum spotkania, tzn. pochylenia się na fragmentem Pisma Świętego, a dokładniej Św. Łukasza 5, 1-11. Przeczytany fragment, wydaje mi się, że wzbudził do wielu refleksji, staraliśmy się postawić na miejscu Piotra i zinterpretować jego tok myślenia i zachowania. Doszliśmy do wniosku, że mowa tutaj o zaufaniu człowieka do Boga. Jezus poleca Szymonowi wypłynąć na jezioro i zanurzyć sieci w momencie, gdy ten dopiero co wrócił z połowów i nic nie złowił. Sytuacja ta zachęciła do zastanowienia się nad tym, czego Jezus chce, co chce pokazać Szymonowi poprzez ponowne wypłynięcie na jezioro? Z pozoru wydaje się, że to nie ma najmniejszego sensu. Jednak odpowiedź Piotra zadziwia, wręcz zaskakuje. Wprawdzie podkreśla, że całą noc pracowali i nic nie złowili, ale dodaje bardzo ważne zdanie: „Na Twoje słowo zarzucę sieci”. To krótkie zdanie ukazuje jak ważne jest, jak wielką ufność Piotr pokłada w Bogu. Wie, że Bóg go nie zawiedzie- i ma rację. Piotr się nie zawiódł, był wręcz zaskoczony ilością złowionych ryb. To, czego dokonał Jezus, nie mieściło się w jego ludzkim umyśle. Był zaskoczony i nie czuł się godnym uczestniczyć w tym. Dlatego „przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: Odejdź ode mnie Panie, bo jestem człowiek grzeszny. (…) Lecz Jezus rzekł do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”.
To wydarzenie bardzo dobrze obrazuje to, o czym Bóg chce przekonywać nas i dzisiaj, że mimo iż sami czasem nie możemy czegoś dokonać własnymi siłami, to przy Boskiej pomocy stanie się to łatwiejsze i prostsze, trzeba tylko Jemu zaufać.
Powinniśmy próbować żyć zgodnie z Jego wskazówkami. Dajmy się poprowadzić. Dajmy się porwać tej Miłości. Uczyńmy pierwszy krok. Zaufajmy i wypłyńmy na głębię. A Bóg będzie nam błogosławił.