Dwa wiadra u studni

Dwa wiadra u studni

     Dwa wiadra spotkały się przy studni. Jedno wyglądało jakoś markotnie.
     – Co się stało? – zapytało drugie ze współczuciem.
     – Ach! – westchnęło tamto posępne. – Strasznie już mam dosyć tego ciągania do studni. Żebym nie wiem jąk było pełne, ciągle tu wracam puste. 


     Drugie wiadro zaśmiało się.
     – To ciekawe! – zachichotało. – A ja zawsze tu przybywam puste, a odchodzę pełne. Jestem pewne, że jeśli zaczniesz patrzeć na to w ten sam sposób, będzie ci o wiele weselej.


Autor nieznany