Jesteś u celu

Jesteś u celu

Przechodzimy nie raz przez wiele pokrętnych ścieżek, skrzyżowań, mijamy wiele przecznic, w które czasem nawet nie zaglądamy, patrząc sztywno przed siebie. Jak automat kierujemy się do jakiegoś celu wyznaczonego nam przez osobisty GPS nie zastanawiając się nawet co mijamy po drodze byle by tylko jak najszybciej, najkrócej i najprościej do niego dotrzeć, tak jakbyśmy chcieli pokonać trasę wybierając tylko jedną najwygodniejszą ścieżkę z kilku gotowych obliczonych opcji. Nie jesteśmy już nawet zainteresowani, tym co się na niej znajduje, co warto zobaczyć, kogo można spotkać. Ważne jest tylko najprostsze przedostanie się z punktu A do wyznaczonego punktu B bez najmniejszych przeszkód. Często jednak wchodzimy w różne pokrętne zakręty, przejeżdżamy przez
liczne skrzyżowania, gdzie pełno najróżniejszych znaków, na które jednak w ogóle nie zwracamy uwagi, chcąc polegać tylko na własnych umiejętnościach. W końcu zauważamy, że krążymy jakby w kółko, gdy po jakimś czasie widzimy, że nasz cel ciągle się oddala, a jeśli już go osiągnęliśmy okazuje się być inny niż ten wskazywany przez GPS. Błądzimy sprawdzając różne kierunki, w pewnym momencie zatrzymujemy się spostrzegając, że jesteśmy już na pustym rozdrożu, gdzie nie ma już żadnego znaku, ani też żadnego pieszego, którego można by zapytać o drogę, czy też miejsce, w którym się znaleźliśmy. Czujemy, że się zgubiliśmy, a GPS przekornie mówi nam…„jesteś u celu”.  Pomimo to mamy silne poczucie „bycia nie na miejscu”. W takim momencie wydaje nam się, że całą
drogę zjechaliśmy na marne, pędząc w pośpiechu, bez zastanowienia, mając na uwadze tylko jakiś punkt końcowy z zaprogramowaną trasą. Warto wtedy spojrzeć wstecz, gdyż mimo tych wszystkich zakrętów, przecznic, skrzyżowań, postojów, często bardzo długiej i pokrętnej drogi nie można zaprzeczyć jednemu-wszystkie te punkty łączy jedna ciągła linia. Wszystkie te wydarzenia, górki,  dołki, stłuczki, wypadki, zakręty oraz wszystkie inne, które ukazywały się na naszej drodze, mimo swojego nieładu, a nawet pozornego braku sensu, często nieprzypadkowo układają się w jedną całość, w ciągłą nieprzerwaną linię, która może być dla nas największym i najważniejszym choć może najmniej widocznym drogowskazem.  Zatrzymując się więc i spoglądając na nią za siebie, gdy się w nią głębiej wpatrzymy, na pewno zobaczymy, w jakim kierunku nas ona prowadzi i dokąd zmierzamy. Trzymając się jej dalej, ale z większą uwagą obserwując to co mijamy po drodze, na pewno dojedziemy do tego właściwego, prawdziwego celu, szybciej niż myśleliśmy, że to możliwe…

m.s.