Niby takie plątanie supełków…

Niby takie plątanie supełków…

Papież, który przemierzając świat we wszystkie strony, głosił swoim słowem, ale też całym sobą, wiarę w Chrystusa, obdarzając każdego napotkanego człowieka ciepłem, miłością i zrozumieniem. Od kogo, jak nie od niego mielibyśmy brać przykład jako wolontariusze misyjni? 🙂 Nasze spotkanie rozpoczęliśmy od poznania siebie nawzajem, ponieważ nie każdy miał możliwość wcześniejszego spotkania się. Po krótkim zaprezentowaniu siebie, wszyscy udaliśmy się do kaplicy na Eucharystię, aby zacząć spotkanie z Tym, który jest przecież najważniejszy w naszej działalności i to na Nim powinniśmy ją budować i kształtować. 🙂 Umocnieni zeszliśmy na dół do salek, aby wysłuchać świadectw wolontariuszy, którzy w tym roku przebywali na placówkach misyjnych. Poznaliśmy szczegóły wyjazdu na Białoruś oraz do Albanii. Oprócz relacji dotyczących konkretnych zadań na poszczególnych placówkach, wybrzmiały również osobiste doświadczenia, emocje i refleksje wolontariuszy związane z ich wyjazdami. Myślę, że dla każdego było to na swój sposób ubogacające, ponieważ usłyszeliśmy o chwilowych zwątpieniach, które jednak mijały szybko, zastępowane wiarą w to, że warto starać się, dawać siebie drugiemu człowiekowi bezinteresownie, nie oczekując niczego w zamian. Tak po prostu, ponieważ taka działalność – prawidłowo rozumiana – daje niesamowitą radość, satysfakcję i chęć ciągłego dawania siebie – pomimo przeciwności. Refleksje wolontariuszy dotyczyły także doświadczenia troski drugiego człowieka, ponieważ okazało się, że to nie tylko młodzi misjonarze troszczyli się o innych, ale także oni spotykali się z pomocą i opieką tych, którzy ich otaczali. Piękne doświadczenie bliskości drugiego człowieka – choć może początkowo trudne dla tych, którzy zawsze liczyli tylko na siebie. Po świadectwach odbyła się konferencja. Ksiądz Maciej (nasz drogi opiekun 😉 ) poruszył z nami temat wiary. Wiary, którą wyznajemy, którą chcemy nieść drugiemu człowiekowi swoim słowem, ale przede wszystkim czynem – swoją postawą. Jednak, żeby to robić, fundament naszej wiary musi być solidny. Powinniśmy ją poznawać, starać się zgłębiać i rozumieć. Wtedy dopiero autentycznie będziemy mogli nieść Chrystusa drugiemu człowiekowi. Autentycznie i odważnie, ponieważ nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że w dzisiejszych czasach ludzie również giną za wiarę, także są prześladowani i wyśmiewani. Myślę, że nikt nie wyobrażał sobie, że to zjawisko ma tak szeroką skalę. Warto więc wiedzieć, czym jest nasza wiara, co nam daje, jak ubogaca i do czego prowadzi. A co nam daje? Wiara daje nam życie wieczne. Prowadzi – już tu na ziemi – do Tego, który jest Miłością. Bo przecież wszyscy wiemy, że Bóg jest Miłością, a także bezgraniczną i ogromną darzy każdego człowieka. Jak więc nie wierzyć w Miłość? 🙂 Rezygnując z wiary, rezygnujemy z miłości… a jakże pusty byłby świat bez niej. Jak pokierujemy naszym życiem, zależy od nas. Bóg nas do niczego nie zmusza. On zaprasza nas do życia ze sobą, a czy my z tego zaproszenia skorzystamy, to już nasza decyzja. Chyba warto, prawda? 🙂 Po części  oficjalnej spotkania, która zakończyła się konferencją, część wolontariuszy została, aby wykonać różańce przeznaczone na sprzedaż podczas Niedzieli Misyjnej. Takie niby proste plątanie supełków, a nie było chyba osoby, która nie wystawiłaby na próbę swojej cierpliwości. Jednak determinacja, skupienie i zaangażowanie wzięły górę. 🙂 Małymi kroczkami do przodu, stworzyliśmy naprawdę wspaniałe różańce. 🙂 Każdy był wspaniały (nawet mój koślawy 😀 ), ponieważ tyle serca i zaangażowania każda z osób włożyła w jego wykonanie.  🙂 A jaka integracja! 🙂 I możliwość poznania siebie nawzajem. 🙂 Reasumując – wspaniały czas wzrastania i przebywania ze sobą! 🙂