Niezwykłe spotkanie

Niezwykłe spotkanie

Tekstem Pisma Świętego, nad którym się pochyliliśmy był fragment Ewangelii wg św. Łukasza 19, 1-10. Po chwili indywidualnego zatrzymania się nad tym słowami, rozpoczęliśmy przedstawianie naszych własnych myśli, odczuć, które nas dotknęły i które jakoś nie dawały spokoju.
Pierwsze pytanie jakie rodziło się w naszych głowach było: dlaczego Zacheusz wspiął się na sykomorę, i dlaczego tak bardzo chciał zobaczyć Jezusa? Doszliśmy do wniosku, że Zacheusz był ciekawy, kim tak naprawdę jest Ten, o którym wszyscy mówili – Jezus. Targała nim zwykła, ludzka ciekawość. Na ulicach Jerycha zgromadziły się tłumy, i z racji tego, że Zacheusz był niski, postanowił wdrapać się na sykomorę – musiał wykazać jakiś trud. Zapewne nie był to dla niego łatwy krok. Jezus widzi go i woła po imieniu, co jest dla mnie wymownym znakiem, że Jezus wie o Nim wszystko, również zna jego grzeszność. To zwrócenie się Jezusa do Zachusza jest dla tego drugiego momentem oczyszczenia.
Właśnie tak po imieniu Jezus woła każdego z nas. Zna Nas od A do Z, wie o Nas wszystko! Nam pozostaje wdrapać się na taką naszą sykomorę. Zrobić ten jeden krok, przy dziewięćdziesięciu dziewięciu Pana Boga. Ks. Maciek zauważył, że kilka rozdziałów dalej (Łk 23), podobną ciekawość spotkania Jezusa wyraża Herod. Zarówno Zacheusz jak i Herod mają pragnienie spotkania Jezusa. Jednak tylko ten pierwszy na pragnienie odpowiada i idzie za Jezusem, a drugi nie robi nic, zaniedbując swoje pragnienie, sznasę na zmianę, na nawrócenie.
W tym fragmencie widać też radość jaka zagościła w sercu Zacheusza po spotkaniu z Jezusem, Zacheusz nie spodziewał się, że to wydarzenie tak odmieni Jego serce. Nasuwa mi się myśl, że każdy człowiek, niezależnie od tego jak dużo wyrządził zła, może się nawrócić, może odpowiedzieć na Boże wołanie i powiedzieć Bogu „tak”. Po spotkaniu przypomniałam sobie myśl ks. Jana Twardowskiego:„pełen kąt widzenia wynosi 360°, ale człowiek widzi tylko 45°, resztę zna tylko Bóg”.
Gabi 🙂