O stanie duszy

O stanie duszy

     Ponad sto lat temu na dzikim Zachodzie, kiedy na prerii pasły się jeszcze stada bizonów, a Indianie żyli w harmonii z naturą, wydarzyła się pewna niezwykła historia, którą potem przekazywano z pokolenia na pokolenie. Była to opowieść, jakich wiele krążyło w tamtym czasie. Kiedy nie było telewizji ani radia, ludzie z chęcią ich słuchali.
     W indiańskiej wiosce mieszkał pewien młody chłopak. Zgodnie ze starym zwyczajem, panującym od lat w jego plemieniu po wykonaniu kilku trudnych zadań został zaliczony do grona mężczyzn. Był bardzo waleczny i odważny, ale miewał także chwile, kiedy z znienacka ogarniał go lęk. Kiedy wieczorem siadał przed wigwamem i wpatrywał się w niebo rozświetlone gwiazdami, zastanawiał się, kim jest. Jaki jest sens jego życia i tego wszystkiego, co robi? Takie sytuacje zdarzały mu się dość często. W końcu, nie mogąc znaleźć odpowiedzi na dręczące go pytania, młodzieniec postanowił udać się z tym problemem do miejscowego szamana. Kiedy zapadł zmrok, wszedł do wigwamu, w którym siedział stary szaman.
     – Czy mogę o coś zapytać? – rzekł zmieszany.
     – Pytaj, synu – odpowiedział spokojnym głosem szaman.
     – Powiedz mi, kim jestem? Jaki jest sens mojego istnienia?
     Indianin popatrzył na swego młodszego brata, pomyślał dłużej, narysował coś palcem na ziemi, po czym rzekł:
     – To, kim jesteś, nie zależy od tego, co widzisz na zewnątrz, gdy przeglądasz się w górskim potoku, ale od tego, co dzieje się w twojej duszy.


Marcin Melon