„Straciłem dwa dolary”

„Straciłem dwa dolary”

     Mąż i żona pojechali z wizytą do przyjaciół do innej części kraju i zabrano ich na wyścigi. Oczarowani widokiem ścigających się koni, robili oni cały wieczór zakłady, aż zostały im tylko dwa dolary.
     Następnego dnia mężczyzna przekonał żonę, żeby mu pozwoliła iść samemu na tor. W pierwszym wyścigu biegł koń, na którego zakłady wynosiły pięćdziesiąt do jednego. Postawił na tego konia i wygrał. Wszystkie pieniądze, które wygrał postawił na innego konia, mającego słabe szansę i znowu wygrał. Robił tak przez cały wieczór i cały jego zarobek osiągnął sumę pięćdziesiąt siedem tysięcy dolarów.
     W drodze do domu mijał kasyno gry. Wewnętrzny głos, ten sam, który zdawał się nim kierować przy wyborze koni, wydawał się mówić: „Zatrzymaj się tutaj i wejdź”. Zatrzymał się więc, wszedł i znalazł się przed kołem ruletki. Ten sam głos powiedział: „Numer trzynaście”. Mężczyzna postawił całe pięćdziesiąt siedem tysięcy na numer trzynasty. Koło zakręciło się. Krupier ogłosił: „Numer czternaście”.
     Tak więc mężczyzna poszedł do domu z pustymi kieszeniami. Żona zawołała do niego z werandy: „Jak poszło?”
     Mąż wzruszył ramionami, „Straciłem te dwa dolary”, powiedział.


Jak się nad tym zastanowić,
nigdy nie traci się więcej,
bez względu na to, co się traci.


Autor nieznany