Uczą się, studiują, pracują i … modlą się Słowem Bożym?

Uczą się, studiują, pracują i … modlą się Słowem Bożym?

Zagłębiając się w każdy z nich, analizując znaczenie każdego słowa dochodziliśmy wspólnie do bardzo ciekawych wniosków. Stawiając sobie podstawowe pytanie- co usłyszał Szaweł?- pojawiało się wiele interesujących interpretacji i refleksji. Dotyczyły one nie tylko ściśle sytuacji opisanej w Piśmie Świętym, ale również miały one bezpośrednie odniesienie do nas samych i naszego życia. Zastanawiając się nad słowami skierowanymi przez Jezusa do Szawła w kontekście jego dotychczasowego negatywnego postępowania zdaliśmy sobie sprawę, że Bóg wybiera czasem na swoje narzędzia tych, którzy na pozór nie chcą mieć z nim nic wspólnego, lub też idą pod prą jego nauczania. Próbowaliśmy odpowiedzieć sobie na pytanie czy trzeba czasem sięgnąć jakiegoś dna, aby usłyszeć wreszcie głos Chrystusa. Zastanawialiśmy się jak daleko człowiek może zapędzić się w czynieniu. Padła refleksja, że zarówno w przypadku Szawła jak i w życiu człowieka można zauważyć, że gdy raz dopuścimy się czegoś złego, potem przychodzi nam to z coraz większą łatwością. Podobnie jak Szaweł mógł szukać potwierdzenia swojego złego postępowania udając się do Arcykapłanów , my sami też często próbujemy usprawiedliwiać się przed innymi wybielając przed sobą nasze negatywne zamiary. W tym samym kontekście rozważaliśmy co tak naprawdę rzuciło na ziemię Szawła gdy usłyszał słowa Jezusa. Czy były to wyrzuty sumienia i rażąca siła tych słów? Podczas spotkania padła taka myśl, że być może w momencie gdy w życiu nagle słyszymy jakąś prawdę o sobie pokazującą, że popełniliśmy jakiś straszny błąd wszystko nam się wali, a ziemia usuwa nam się spod nóg. Szczególną naszą uwagę zwróciło zdanie wypowiedziane przez Jezusa” Ja jestem Jezus, którego Ty prześladujesz”. Postawiliśmy się na miejscu Szawła w tej sytuacji zadając sobie pytanie co my byśmy odpowiedzieli na taki konkretny zarzut. Czy czuli byśmy się zażenowani, skrępowani, a może próbowalibyśmy się wykręcić i tłumaczyć, że to jakaś pomyłka? Dało nam to do myślenia. Swoją uwagę zwraca również postać Annasza, którego Bóg posyła do Szawła, aby ten przejrzał na oczy i i zaczął głosić wśród pogan, królów i synów Izraela, że Jezus jest synem Bożym. Wracając do pytania jakie postawiliśmy sobie na początku, nasuwa się myśl, że być może głos który usłyszał Szaweł nabierał szczególnego znaczenia w ustach Annasza, który skierował do niego słowa pochodzące od Jezusa mówiące o jego powołaniu. Być może Bóg działa właśnie najbardziej przez ludzi, których czasem wydawałoby się przypadkowo napotykamy w życiu i wtedy właśnie słyszymy Jego głos najwyraźniej….
Tekst, z którym się zapoznaliśmy, mimo że z początku wydawał się dość trudny, z pewnością wzbudził w nas wiele osobistych refleksji, zmuszał do przemyśleń. Okazuje się, że warto pochylić się nad wybranym fragmentem z Biblii i poświęcić mu więcej czasu zwłaszcza w grupie. Wtedy zdecydowanie łatwiej odczytać, to do czego sami byśmy nie doszli.
W dalszej części spotkania przeczytaliśmy, także Hymn do Miłości, w którym słowo „miłość” zastąpiliśmy słowem „BÓG”. Ten drobny zabieg wprowadził to tekstu kolosalną różnicę. Nagle można było odczytać treści, które wcześniej w ogóle nie były widoczne. Ten znany przecież tekst wydawałoby się, że już nic nowego nie wniesie, a jednak zamiana jednego słowa odkryła przed nami zupełnie nowe treści.  
Myślę więc, ze spotkanie biblijne, w którym wzięliśmy udział stwarza nie tylko możliwość do poznawania Pisma Świętego, ale również dyskutowania z nim, co otwiera nas na nowe przemyślenia na temat wiary. Pozwala, także wyrobić sobie świeże spojrzenie zarówno na słowa zapisane w Biblii jak i własny pogląd na kwestie, których one dotyczą…do czego serdecznie zachęcam
Smile

Zdjęcia ze spotkania – http://www.wiewiorek.boo.pl/Spotkanie.rar

Autorem tych słów jest Marek Sawicki – dziękujęmy!!!