Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las. Idzie, idzie, a tu wilkanie ma. Szuka, woła, a wilka ani widu, ani słychu. Głupia sprawa, myśli - bez wilka bajka nieważna. W końcu dotarł Czerwony Kapturek do babci, ale tu też nie ma wilka. Babcia zdenerwowana - wilk dawno powinien tu być i ją zjeść, a tak, to bajka może się nie udać. Dzwonią po leśniczego.