Zdziwiony
Okulista po zbadaniu pacjenta:– Człowieku jak Ty tu wogóle trafiłeś?
Dużym odkryciem było dla mnie, gdy uświadomiłem sobie, że trud spowiedzi wcale nie jest proporcjonalny do ciężaru grzechów, z którymi przychodzimy do konfesjonału. Odkryłem to zarówno jako penitent, czyli ktoś, kto klęka, aby wyznać swoje grzechy, jak i jako spowiednik. Mnie samemu najłatwiej spowiadało się wówczas, gdy przychodziłem do spowiedzi mocno zmęczony własnymi grzechami, mając ich szczerze dosyć.