
Następnie Ksiądz zaprosił dzieci do udziału w doświadczeniu. Jedna dziewczynka miała stanąć ze spuszczoną głową i smutną miną, koło niej stanął chłopiec, z szyderczym uśmiechem pokazując na koleżankę palcem, jakby ją wyśmiewał. Trzecia osoba miała udawać obrażoną na koleżankę, a kolejna dziewczynka stanęła za nią i udawała, że na nią krzyczy. Ostatnia osoba miała udawać, że chce się bić z kolegą. Wszyscy stali nieruchomo.
Ksiądz spytał inne dzieci, co można zrobić, żeby jakoś zmienić ten smutny „obrazek” na bardziej radosny, żeby naprawić to, co jest złego w tej scenie. Najmłodsi zaczęli zmieniać pozy naszych „aktorów”, jakby byli oni zrobieni z plasteliny. Groźne miny pozmieniali na uśmiechy, opuścili ręce gotowe do uderzenia, podnieśli głowę smutnej koleżance… Od razu zrobiło się weselej. W naszym życiu często zdarzają się takie „smutne obrazki” – np. kłótnie. Dlatego wtedy też spróbujmy jakoś to zmienić, pogodzić się. O Bogu jako naszym Zbawicielu musimy mówić nie tylko słowami, ale przede wszystkim czynami.