Punktacja:
1 punkt – za każdą osobę z klasy
5 punktów – za poprawną odpowiedź w quizie
10 punktów – za wylosowane serduszko z dobrym uczynkiem
Piątek 1 paździenika 2010 r.
Pierwsza część życiorysu św. Katarzyny Labouré
Nazywam się Katarzyna Labouré.
W środkowej Francji, w Burgundii, jakieś 200 kilometrów od Paryża, leży niewielka malownicza wioska Fain-les-Moutiers. Jej mieszkańcy to przede wszystkim rolnicy. Hodowali bydło, uprawiali pszenicę, kukurydzę, warzywa, drzewa owocowe, a przede wszystkim winorośle. Do tej pory Burgundia słynie z winnic.
Mój tato, Piotr Labouré, był szanowanym w okolicy farmerem, a przez jakiś czas nawet pełnił funkcję burmistrza. Pewnego dnia przejął gospodarstwo swego ojca, czyli mojego dziadka. Natomiast moja mama, Magdalena Gontard, była dobrze wykształconą osobą. Pochodziła z zamożnej rodziny. Całkowicie zajmowała się domem i wychowaniem ukochanych moich braci i siostry.
Ja urodziłam się 2 maja 1806 roku. W domu nazywali mnie Zoé, bo przyszłam na świat we wspomnienie św. Zoi z Attali w Pamfilii. Byłam ósmym dzieckiem moich rodziców. Miałam już sześciu braci i jedną siostrę, o imieniu Maria Ludwika. Dwa lata później urodziła się jeszcze moja młodsza siostra, której rodzice nadali imię Antosia. Antosie przezywaliśmy Tonią. A po niej urodził się nam jeszcze jeden brat – August.
Fragment Pisma Świętego do przeczytania na jutro: Łk 1, 26-38