Pracownik często spózniał się do pracy, bo zasypiał.
Kierownik zagroził chłopu zwolnieniem i biedak kupił sobie kilka budzików.
Któregoś dnia budzi sie rano 8:15 (do pracy na 8). Budziki nawet nie gdaknęły.
Przerażony leci do sąsiada – dentysty i mówi:
– Rwij pan 4 zęby z przodu i pomaż Pan mi twarz krwią. Powiem, że miałem wypadek.
Po zabiegu pyta dentysty, ile się należy. Ten mówi – 400 zł.
Gość zdziwiony mówi, że normalnie jest 40 zł. od sztuki, dentysta na to:
– Tak ale dzisiaj jest niedziela..