Była aniołem

Była aniołem

     Gdzie są anioły? Jak je odnaleźć?
     Zawsze wyglądała na zwyczajną dziewczyną, miała problemy jak każdy, ale spotykały ją też mniejsze i większe radości. Wszystko było niby takie szare, nijakie, ale jednocześnie normalne i dosć pospolite. Jednak od zawsze wierzyła w anioły…
     Anioły były jej przystanią, jej światem marzeń, JEJ światem… Wiedziała, że nigdy nie zostaje sama w domu, jej pokój był wypełniony uskrzydlonymi przyjaciółmi. Czuła ich obecność, często z nimi rozmawiała. Każdej nocy jej Anioł Stróż, ten ulubiony, który znał i cenił ja najbardziej, siedział na szafie obok jej łóżka. Widziała go, dla niej ten blask nie był tylko odbiciem świecacej za oknem latarni, ona czuła, że tam siedzi właśnie On. Dla niej nie było strasznej i ciemnej drogi przez las, bo zawsze kiedy tego potrzebowała brała za rękę swojego niewidzialnego przyjaciela. Każdy egzamin zdawała, bo w razie kłopotów on szeptał jej na ucho odpowiedz. To był jej własny świat, nie mogli wejśc do niego zwykli ludzie…
     Nagle jej życie zaczeło sie zmieniać. Czuła, że wreszcie jest szczęśliwa, a powodów miała miliony. Wszystko było cudowne, absolutnie genialne! Kiedyś ktoś powiedział jej, że ma „anielski uśmiech” i dopiero wtedy zauważyła, że stała sie aniołem… Płakała ze szczęscia, przecież zawsze chciała być jednym z nich. Teraz miała prawdziwe śnieżnobiałe skrzydła, niezwykle promienna twarz, a blask jej oczu sprawiał radosć wszystkim, których napotykała na swojej drodze. Mogła latać! Każda sytuacja, nawet beznadziejna stała się jasna, przejżysta… Uśmiech nie schodził z jej rumianej twarzy. Miała wielu przyjaciół, lecz tylko jednemu zdradziła swoją tajemnice, tylko dla niego mogła być aniołem, gdy jej to powiedział wtedy nikt nie mógł być bardziej szczęśliwy niż ona. Wiedziała, że za kilka tygodni, dni, a może godzin ów przyjaciel również dostanie swoje zasłużone skrzydła i będą latali razem, będa szczęśliwi razem, będą razem, bądą…
     Przyszedł dzień, którego nigdy nie zapomni… Dziewczyna zobaczyła, że skrzydła powoli wypadają, blask jej czarnych ślicznych oczu bladł, a niezwykły przyjaciel, który miał stac sie aniołem jak ona, zniknął bez śladu. Wtedy, gdy leciała po raz ostatni, zobaczyła jak wszyscy patrzą na nią z zazdrością i chcą aby w końcu jej się coś nie udało. Upadła! Nikt jej nie pomógł! Długo leżała bezsilna! Nikt nie widział… już nikt jej nie podziwiał, nikt nie zazdrościł, kazdy zerkał nieśmiało z odrazą. Była bezradna, płakała… Wstała! Jednak nigdy nie wróciła już do swojej świetności. Obite serce dawało o sobie znać zawsze, kiedy wracała wspomnieniami do tych kilku tygodni prawdziwego szczęścia, już nie miała siły by być aniołem, odszedł przyjaciel… Ludzie ją znienawidzili, zostałaby sama gdyby nie anioły, które nigdy jej nie opuszczą. Już tylko przy nich potrafi się śmiać. Czuje, że kiedyś była jednym z nich, może jeszcze kiedyś, może wróci…

Gosia