Jak wyglądało spotkanie biblijne w czwartek?

Jak wyglądało spotkanie biblijne w czwartek?

Że jeśli chce być doskonały, oprócz zachowywania przykazań, powinien oddać co posiada i iść za Jezusem. Młodzieniec odszedł zasmucony. I pewnie większości z nas to nie dziwi. Bo wiemy, jak trudno jest zrezygnować z tego, do czego jesteśmy przywiązani.

Wszyscy zastanawialiśmy się w czyjej roli chcielibyśmy się znaleźć. Młodzieńca zadającego pytania, Jezusa, czy też może w ewentualnym tłumie przysłuchującym się ich rozmowie.

Ciężko jest nam przyjść do Boga i zadać Mu pytanie, nie zawsze mamy na to odwagę. A jeśli już to robimy, nie zawsze satysfakcjonuje nas odpowiedź, bo nie takiej najczęściej oczekiwaliśmy.

Nasze życie przypomina balon. Podobne balony pompowaliśmy na spotkaniu. Każdy z nas ma swój balon – taki majątek młodzieńca. Ale co on tak naprawdę zawiera? No właśnie. Nie do końca wiemy, co jest w takim klasycznym balonie – niby coś, a jednak nic. I często tak jest z naszym życiem. Mamy wiele, piękna otoczka dnia codziennego, dobra według nas będące wyrazem błogosławieństwa Bożego. Dlatego nie rozumiemy czemu mielibyśmy się kiedyś tego pozbyć. Ale czy nie lepiej byłoby przebić taki balon? Co czujemy gdy przekuwamy taki zwykły. Bum i jakaś ulga, może rozbawienie. Uleciało to, co nadęte i o co przesadnie dbaliśmy.

To czy jesteśmy w stanie przekłuć własny balon życia codziennego i z ufnością zacząć mówić Bogu „Dobrze Panie, zgadzam się, tylko pokaż mi jak mam to zrobić.”  zależy już tylko od nas. 🙂

Z taką właśnie refleksją wyszliśmy ze spotkania. Z balonem, bez niego, albo bliską decyzją jego przebicia 🙂

Dziękujemy Lenie za podzielenie się wrażeniami ze spotkania!

{morfeo 26}