O sklepiku i supermarkecie

O sklepiku i supermarkecie

     Ubogi Żyd, właściciel sklepiku, wyznał zmartwiony rabinowi swoje obawy i kłopoty. Oto dokładnie naprzeciwko jego „interesu” powstał wielki supermarket, czyli potężna konkurencja, której nie wytrzyma mały sklepik. Od lat należy ten kantorek do naszej rodziny – tłumaczył i jeżeli stracę klientów, oznacza to dla mnie kompletną ruinę, gdyż do niczego innego się nie nadaje.
     Rabin słuchał uważnie, a potem odezwał się z namaszczeniem:
     – Jeżeli boisz się właściciela supermarketu, będziesz go nienawidził. I właśnie nienawiść stanie się twoją ruiną!
     – Co mam więc robić? – zapytał zrozpaczony sklepikarz.
     – Każdego ranka wychodź na chodnik – odpowiedział mistrz i błogosław swemu „interesowi”, aby dobrze prosperował. Potem odwróć się i błogosław tak samo sklep naprzeciwko!
     – Co?! – nie wytrzymał kupiec – mam błogosławić swego konkurenta i niszczyciela?
– Każde błogosławieństwo – tłumaczył uczony mąż – jakie dzięki tobie stanie się jego udziałem, powróci do ciebie. Ale i wszelkie zło, jakie ściągniesz na niego, wróci do ciebie i zniszczy cię doszczętnie.
     Za pół roku zjawił się ten sam sklepikarz, aby rabinowi donieść, że rzeczywiście jak przewidywał musiał zwinąć swój „interes”, ale teraz jest dyrektorem supermarketu i powodzi mu się lepiej niż przedtem!

„Musimy nauczyć się żyć jak bracia,
jeśli nie chcemy zginąć razem jak szaleńcy.” (Martin Luther King)

Autor nieznany