– Nie. Jakoś tak się od tego odbił i z powrotem wskoczył do chałupy.
– I się spalił.
– Nie! Odbił się od framugi i spadł…
– … rozbijając się…
– Otóż nie!. Stał tam wóz strażacki. Z plandeką. Trafił w to, odbił się i znowu wskoczył do okna.
– Zginął?
– Nie. Spadł, odbił się znów od tej gumy i wleciał do mieszkania!
– Żesz w ryj! To jak ten Beniek zginął?!
– Zastrzelili go, bo ich zaczął strasznie wkurzać…