Jako, że tematem naszego dnia była „Miłość a wolność”, szybko przeszliśmy do wspólnego rozważania tego, czym dla nas jest wolność. Naszym rozmyślaniom towarzyszyła ciepła herbata (tudzież zimna cola), oraz smakowite ciastka. Po krótkiej rozmowie przyszedł czas na tytułowe, w dniu dzisiejszym, skupienie: myśleliśmy o przejawach wolności i miłości w przypowieści o synu marnotrawnym (Łk 15,11-32), na początku poprzez dyskusję w grupie, następnie samodzielnie w ciszy.
Uważam, że najbardziej wartościową rzeczą, jakiej doświadczyliśmy na tym spotkaniu, to możliwość wspólnej wymiany poglądów na ważne dla nas tematy, takie jak: uzależnienia, czy nasze stawanie się wolnym i odpowiedzialnym.
Czas leciał nieubłaganie i niebawem przyszła pora na obiad. Kogo nie było, ten niech wie na ten temat tylko tyle, że ominęła go naprawdę dobra pizza.
Po powrocie, można powiedzieć, że ogół naszych przemyśleń zawarliśmy w zaproponowanej przez ks. Rafała, silnie metaforycznej pantomimie, którą ponoć, nie daj Boże (ze względu na nasz, dość jednak silnie ukryty, talent aktorski), będziemy przedstawiać, w najbliższym czasie, na spotkaniu rekolekcyjnym w naszej parafii.
Po skończeniu urzeczywistniania naszych wizji aktorskich, udaliśmy się do kaplicy na Mszę świętą. Msza była zwieńczeniem tego udanego dnia i podsumowaniem wszystkiego, czego dziś dokonaliśmy, podczas wspólnej modlitwy. Po jej zakończeniu, powoli zaczęliśmy udawać się do domów, ewentualnie rozgrywając ostatni mecz piłkarzyków, czy ping-ponga.
Zdjęcia z kilku ciekawych momentów w galerii.
Uważam, że najbardziej wartościową rzeczą, jakiej doświadczyliśmy na tym spotkaniu, to możliwość wspólnej wymiany poglądów na ważne dla nas tematy, takie jak: uzależnienia, czy nasze stawanie się wolnym i odpowiedzialnym.
Czas leciał nieubłaganie i niebawem przyszła pora na obiad. Kogo nie było, ten niech wie na ten temat tylko tyle, że ominęła go naprawdę dobra pizza.
Po powrocie, można powiedzieć, że ogół naszych przemyśleń zawarliśmy w zaproponowanej przez ks. Rafała, silnie metaforycznej pantomimie, którą ponoć, nie daj Boże (ze względu na nasz, dość jednak silnie ukryty, talent aktorski), będziemy przedstawiać, w najbliższym czasie, na spotkaniu rekolekcyjnym w naszej parafii.
Po skończeniu urzeczywistniania naszych wizji aktorskich, udaliśmy się do kaplicy na Mszę świętą. Msza była zwieńczeniem tego udanego dnia i podsumowaniem wszystkiego, czego dziś dokonaliśmy, podczas wspólnej modlitwy. Po jej zakończeniu, powoli zaczęliśmy udawać się do domów, ewentualnie rozgrywając ostatni mecz piłkarzyków, czy ping-ponga.
Zdjęcia z kilku ciekawych momentów w galerii.
Podziekowanie dla Kuby ze słowo z dnia skupienia.