Jezus wie, że jesteśmy tylko ludźmi i nie zawsze potrafimy zaufać bezgranicznie i zawierzyć. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie zawsze wierzymy Mu na słowo, które nam daje – że jest z nami i że zawsze służy pomocą. Wie także, że niejednokrotnie na potwierdzenie Jego obecności oczekujemy wielkich wydarzeń. Kiedy ich nie ma, bądź wydaje nam się, że tak jest, nie zauważamy działania Jezusa w naszym życiu. Więc On znów powraca, znów puka do drzwi naszych serc. Wraca, jak wtedy do rodzinnej Galilei.
Urzędnik przebył długą drogę do Jezusa. Początkowo oczekiwał cudu uzdrowienia, Myślał, że Jezus z nim pójdzie. Ale Jezus tego nie robi. Daje mu tylko słowo, że jego syn będzie żył. Ojciec nie widzi cudu, pozostaje z obietnicą sam, ale wierzy, że słowo dane przez Jezusa jest prawdziwe. Musi pokonać powrotną drogę do domu, aby przekonać się o tym, czy został wysłuchany. Mija więc czas zanim cud będzie przez niego zauważony.
Pamiętajmy, że tak często jest w naszym życiu. To, że nie od razu widzimy efekt naszych próśb i modlitw, nie oznacza, że Bóg już nie zaczął działać. Czasami specjalnie daje nam pewien czas, abyśmy mogli coś zrozumieć, przeanalizować. Umożliwia powrót do tego co bolesne i prosi abyśmy pozwolili Mu, przywrócić do życia, to co umarło. Według mnie często potrzeba czasu, aby dojrzalej zrozumieć sens i efekt Bożego działania w naszym życiu. Nasuwa mi się myśl o zabliźnianiu się ran – one się goją od początku, ale czasem trzeba poczekać aż zabliźnią się całkowicie. Wtedy można mieć pewność, że jest już w porządku.
„Uwierzył człowiek słowu, które Jezus powiedział do niego i poszedł” – myślę, że w tym tkwi sens. Abyśmy jak urzędnik królewski z Kafarnaum nauczyli się ufać Bogu i Jego Słowu. Bo On naprawdę działa w naszym życiu i jedyne czego pragnie to naszego szczęścia.
I tak na koniec. Patrząc przez pryzmat wszystkich dotychczasowych spotkań z cyklu „Zrozumieć Boga”. Pozwólmy Bogu przyjść do nas – On to robi nieustannie. Nauczmy się zadawać Mu pytania – kiedy one się pojawiają, często gotowa jest już odpowiedź. Postarajmy się zaufać tym słowom Boga skierowanym do nas. On zna najgłębsze, najintymniejsze zakamarki naszej duszy. I naprawdę działa. Wysłuchuje, tylko często potrzeba czasu, aby to dostrzec i zrozumieć.