Po modlitwie przyszedł, jak zawsze, czas na wspólne rozmowy przy ciasteczku. Zuzia i tym razem nie zawiodła naszych skrytych oczekiwań. Rozradowała nasze podniebienia przepysznym ciastem serowo-makowym. Powitaliśmy w naszym gronie kolejną małżeńską parę. Dołączyli do nas Marysia i Przemek. Poznaliśmy też ich 10-miesięcznego synka-Karola.
Poruszeni sobotnią tragedią w Smoleńsku podjęliśmy trudny temat umierania. Nieuniknioność śmierci jest czymś oczywistym. Każdy (może z wyjątkiem dzieci) jest świadom, że życie kiedyś się skończy, a pomimo tego jakże trudno się nam z tym faktem pogodzić, zwłaszcza gdy śmierć przychodzi nagle. Dla nas-wierzących śmierć niesie ze sobą nadzieję zmartwychwstania, oznacza przejście do odwiecznego domu Ojca. Ważne jest, by z jej nadejściem nie było w nas żalu, że nasze życie powinno było wyglądać inaczej, lepiej… Żyjąc w zgodzie z naszymi przekonaniami, a więc i nauką Chrystusowego Kościoła, śmierć powinna być naszą drogą ku wieczności. Prawdą będzie wówczas tłumaczenie dzieciom, że śmierć jest „pójściem do nieba”, choć to stwierdzenie nie wyczerpuje tematu.
módlmy się, aby JEDNOŚĆ była odnowiona w nas,
aby świat cały poznał uczniów Chrystusa w nas,
aby świat cały ujrzał Miłość w nas”.