Pierwszego dnia, po długiej i atrakcyjnej (graliśmy w kręgle w wagonie rowerowym) podróży pociągiem zakwaterowaliśmy się w domu O. Jordana w Węgorzewie, gdzie spędziliśmy noc. Następnego dnia w godzinach porannych, po mszy św. o godz 7.30 (!) rozpoczeliśmy spływ z j. Święcajty i po godzinie wpłynęliśmy juz na Sapinę, gdzie można było nacieszyć oczy pięknym krajobrazem. Po wyczerpującym dniu w mokrych kajakch dopłyneliśmy w okolice miejscowości Przerwanki, gdzie dzięki nizwykłej uprzejmości tamtejszego gospodarza rozstawiliśmy namioty przy jeziorze.Ten wieczór spędzilismy na pieczeniu kiełbasy na ognisku, przy wesołym śpiewie z gitarą. Następnego dnia po mszy św. przepłyneliśmy j. Gołdopiwo i w Kruklankach zatrzymalismy się na zakupach.
Po powrocie na pole namiotowe, ku miłemu zaskoczeniu, ujrzeliśmy swoje namioty, które pozostały u zaprzyjaźnionego gospodarza.Dzień zakończyliśmy przy ognsku modlitwą i śpiewem apelu jasnogórskiego.Ostatni dzień to wczesniejsze pobudka, z powodu silnego deszczu, później sprzątanie i zmaganie się z żywiołem na jeziorze w drodze powrotnej.W tym dniu znacznie pogorszyła się pogoda i w czasie drogi powrotnej zaskoczyły nas liczne deszcze, które skutecznie zmoczyły nam ubrania
.Pomimo wszechobecnej wilgoci podczas całego spływu i tego ostatniego kapryśnego dnia, wędrówka była udana, pogoda dopisała, a uczestnicy pełni wrażeń wrócili do Węgorzewa, aby wziąć udział w rekolekcjach wspólnoty RMSu.Ulubioną piosenką wyjazdu była „piosenka o Murzynku” – Bóg kocha mnie…
Wtorek, godz. 18.58 uczestnicy spływu
{morfeo 11}