Dla dzieci

Różaniec dla dzieci – 25 października

41Siedemnasta część życiorysu św. Katarzyny Labouré:

W końcu postanowiłam mówić. Wyraźnie prosiłam księdza Aladela, by w kaplicy, w miejscu objawienia, wybudowano ołtarz, by na nim stanął posąg Matki Bożej w takiej postaci, w jakiej Ją widziałam. Prosiłam także, aby kaplicę powiększono i otwarto dla pielgrzymów, ale ciągle były z tym trudności.
Kiedy w 1858 roku usłyszałam o objawieniu w Lourdes, zawołałam: „To Ona, to ta sama!”. „Najdziwniejsze było to – po latach wspominała moja przełożona – że nie przeczytałam wtedy o tym żadnej książki, a pomimo tego wiedziałam wszystko, co się tam wydarzyło, a nawet więcej niż ci, którzy tam pojechali z pielgrzymką”.

Różaniec dla dzieci – 22 października

WhippingofJesus11Szesnasta część życiorysu św. Katarzyny Labouré:

W przytułku w Reuilly pracowałam 46 lat. Nigdy nie oszczędzałam się w pracy. Nawet wtedy, gdy zachorowałam na astmę. Po tylu latach dom i jego otoczenie wyglądały już całkiem inaczej, i to właśnie dzięki mnie. Wszędzie dawałam sobie radę i w każdej pracy byłam bardzo dokładna. Starcy lubili, gdy się nimi zajmowałam, bo zawsze znalazłam dla nich dobre słowo, a przede wszystkim potrafiłam być cierpliwa. Siostry mówiły, że potrafiłam być dobra nawet dla najgorszych. Nawet dla pijaka miałam miłosierdzie. Nieprzytomnego kładłam do łóżka, a rano przemawiałam mu do rozsądku. Gdy prosił o przebaczenie, mawiałam: „Nie mnie trzeba przepraszać. Boga przepraszaj!”.

Różaniec dla dzieci – 21 października

jezus_naucza1Piętnasta część życiorysu św. Katarzyny Labouré:

Od listopadowego objawienia tylko raz rozmawiałam ze swoim spowiednikiem o medaliku. O grudniowym widzeniu Matki Bożej już nawet nie wspominałam, skoro nawet myśleć mi o tym zabronił. A Matka Najświętsza co jakiś czas przypominała mi o zadaniu.

Różaniec dla dzieci – 20 października

3._Zesanie_Ducha_witegoCzternasta część życiorysu św. Katarzyny Labouré:

Miesiąc później, pod koniec stycznia 1831 roku, przyjęłam habit zakonny, po czym następnego dnia opuściłam dom zakonny przy Rue u Bac w Paryżu.
Przełożeni posłali mnie pięć kilometrów dalej, na przedmieścia Paryża, do Reuilly. W tamtejszym przytułku, razem z czterema innymi szarytkami, służyłam starszym, opuszczonym ludziom. Dom był duży, ale jeszcze większy był ogród. Czułam się tam bardzo dobrze. Wszystko, czego nauczyłam się w domu pracując na fermie, przydało się w Reuilly.

Różaniec dla dzieci – 19 października

060agon1Trzynasta część życiorysu św. Katarzyny Labouré:

O tym co mnie spotkało szczegółowo opowiadałam swemu spowiednikowi, który wciąż powtarzał: „Zapomnij o tym!. Jeśli chcesz uczcić Matkę Najświętszą, naśladuj Ją, strzeż się urojeń i nie rozpowiadaj tego”.
A przecież Matka Boża wyraźnie mnie prosiła o wybicie medalika. Z tego też względu co jakiś czas przypominałam o tym swojemu spowiednikowi. Ksiądz Aladel, nie mogąc sobie poradzić z moim uporem, poprosił o radę arcybiskupa Paryża. „Niech rozpowszechnią medalik. Jest on całkowicie zgodny z naszą wiarą” – powiedział arcybiskup. Chciał się w ten sposób przekonać jakie będą tego owoce. Sam nawet po jakimś czasie z wielką wiarą założył medalik i nosił go.

Różaniec dla dzieci – 18 października

3._Narodzenie_Pana_JezusaDwunasta część życiorysu św. Katarzyny Labouré:

Maryja wyraźnie powiedziała mi, abym opowiadała o spotkaniu i przekazywała Jej słowa komu trzeba. Jednak mój spowiednik przyjmował bardzo ostrożnie moje opowieści, mówił nawet, że powinnam o tym zapomnieć, ale po wielu latach kazał wszystkie przeżycie spisać.
Drugi raz Matka Boża przyszła na Rue du Bac w Paryżu cztery miesiące później, jeszcze tego samego roku, 27 listopada. Była to sobota przed pierwszą niedzielą Adwentu.

Różaniec dla dzieci – 15 października

5._mie_Pana_JezusaJedenasta część życiorysu św. Katarzyny Labouré:

Rozumiałam dobrze słowa spowiednika. Chciałam przede wszystkim służyć. Ale Jezus dał mi kolejne widzenie. Tym razem podczas Mszy św. Hostia stała się przezroczysta i przez nią widziałam Jezusa. Mimo rad mojego spowiednika, abym oddalała od siebie te wszystkie obrazy, zdarzyło się to jeszcze kilka razy.
W nocy przed uroczystością ku czci św. Wincentego, z 18 na 19 lipca 1830 roku, zbudziło mnie dziecko ubrane na biało Byłam pewna, że to mój Anioł Stróż. „Chodź szybko do kaplicy. Matka Boża czeka na ciebie” – usłyszałam. Bałam się strasznie. Jeszcze mógł mnie ktoś zobaczyć. Ale głos anioła zabrzmiał ponownie: „Nie bój się, wszyscy już śpią”.

Różaniec dla dzieci – 14 października

Cud_w_Kanie_GalilejskiejDziesiąta część życiorysu św. Katarzyny Labouré:

Nigdy nie mówiłam nikomu o swoich przeżyciach. Dopiero po 26 latach na prośbę spowiednika tak napisałam: „Prosiłam św. Wincentego o wszelkie konieczne łaski dla siebie samej, dla obydwu rodzin misjonarzy i szarytek, i dla całej Francji. Wydawało mi się, że były one wszystkim bardzo potrzebne”.
W tamtym czasie żadna z sióstr nawet nie domyślała się, że przez trzy kolejne dni widziałam serce św. Wincentego. Pamiętam, że każdego dnia serce było inne. Pierwszego dnia – białe, koloru ciała, co oznaczało niewinność, pokój.

Różaniec dla dzieci – 13 października

Wniebowstpienie_Pana_JezusaDziewiąta część życiorysu św. Katarzyny Labouré:

Od momentu wstąpienia do zgromadzenie byłam bardzo szczęśliwa. Wszystkie przeszkody miałam już za sobą. Na wołanie Chrystusa, które słyszałam od tak dawna, mogłam wreszcie odpowiedzieć: „Oto jestem, Panie”. Wszystkie swe siły chciałam oddać innym.
Siostry szarytki tak mnie oceniały: „Ma wszystkie zalety potrzebne w naszym stanie. Jest bardzo pobożna, ma dobre usposobienie, jest silna, wesoła i lubi pracę. Co tydzień przystępuje do Komunii św. Jej rodzina jest wzorowa”.

Różaniec dla dzieci – 12 października

Droga_krzyowaÓsma część życiorysu św. Katarzyny Labouré:

Razem z siostrami miłosierdzia chciałam pracować dla Chrystusa i ubogich. Nie widziałam już dla siebie innej drogi w życiu. Ale w dalszym ciągu nie wiedziałam jak o tym powiedzieć swojemu ojcu. Byłam przekonana, że jego zgody na pewno nie otrzymam. Jednak pomimo tego byłam spokojna. Jeszcze dwa i pół roku brakowało mi do pełnoletniości.
Wróciłam do domu. Tonia w dalszym ciągu dzielnie zajmowała się farmą i wspierała moje marzenia. Natomiast tato ciągle miał nadzieję, że wyjdę za mąż. W końcu nadszedł 2 maja 1827 roku i skończyłam 21 lat życia.